Jaka jest metodyka ćwiczeń w grupie dzieci 4-6 lat?
Zajęcia ruchowe z przedszkolakami należą do najtrudniejszych, znacznie różnią się od “typowych” lekcji wychowania fizycznego w szkole podstawowej. Treningi muszą być atrakcyjne, ćwiczenia nie mogą trwać długo, ponieważ dzieci szybko się nudzą, ale przede wszystkim nie mogą skoncentrować się dłużej na jednej rzeczy. Przyznam, że moje pierwsze zajęcia nie należały do udanych pod względem organizacyjnych, za dużo miałem “nawyków” z pracy z młodzieżą szkolną. Trochę czasu zajęło zanim poznałem dokładnie grupę ćwiczebną, jej potrzeby, w ten sposób mogłem dostosować sposób i styl zajęć.
Ciągle eksperymentuję, wprowadzam nowe ćwiczenia, czasem z różnym skutkiem. Niekiedy zdarza się, że nowe ćwiczenia są za trudne dla najmłodszych, staram się być elastyczny, dlatego modyfikuję zadania pod kątem grupy ćwiczebnej. Praca z dziećmi to ciągłe wyzwania, tylko ludzie z pasją mogą wykonywać ten zawód…
Podczas swoich treningów staram się rozwijać wszystkie zdolności motoryczne, jednak w tym wieku najtrudniej kształtować koordynację ruchową. Wielu ekspertów z zakresu kultury fizycznej zaleca, aby koordynację ruchową kształtować w wieku 10-12 lat, gdyż jest to okres, w którym dzieci potrafią skoordynować ruchy, połączyć kilka elementów ruchowych. Nie zgadzam się z tym poglądem, od samego początku w swoich treningach wprowadzam ćwiczenia z użyciem drabinki koordynacyjnej. Zaczynam od najprostszych ćwiczeń, stopniowo przechodzę do bardziej skomplikowanych (zgodnie z zasadą stopniowania trudności). Efekty są zadziwiające, po kilku treningach dzieci nie mają problemów z wykonaniem nawet trudniejszych poleceń.
Takie same ćwiczenia wprowadziłem w klasach 4-6 (10-12 lat). Myślicie, że była widoczna różnica pomiędzy jedna a drugą grupą wiekową? Nic bardziej mylnego! Czym to jest spowodowane? Brakiem lekcji wychowania fizycznego w klasach I-III? A może brakiem kompetencji prowadzących w okresie nauczania zintegrowanego?
Rola ruchu w prawidłowym rozwoju dziecka jest znacząca, zwłaszcza kiedy ten trudny proces kształtowania człowieka jest zaburzony przez stany chorobowe. Okres 4-6 lat jest często nazywany pierwszym apogeum motoryczności. Dzieci z łatwością przyswajające nowe umiejętności ruchowe.
Rozwój motoryki dziecka odbywa się w porządku cefalokaudalnym i proksimodalnym. Co to właściwe znaczy?
Progres sprawności następuje od głowy w kierunku kończyn dolnych (cefalokaudalnym). Natomiast umiejętności ruchowe opanowane są w pierwszej kolejności w częściach ciała leżących bliżej jego osi głównej niż w strefach oddalonych obwodowo (proksimodlanym).
Uważam, że im wcześniej dziecko uzyska pełną kontrolę nad swoimi umiejętnościami ruchowymi, tym będzie to korzystniejsze dla jego prawidłowego rozwoju psychofizycznego. Dlaczego?
- Rozwój motoryczny jest ściśle związany z zabawą, co daje zadowolenie. Wielokrotnie na moim blogu podkreślałem znaczenie gier i zabaw ruchowym w prawidłowym rozwoju organizmu. Podczas zabaw dziecko wykorzystuje narząd ruchu, dzięki temu pozwala rozwijać umiejętności panowania nad swoim środowiskiem bez pomocy osób postronnych.
- Dziecko przekształca się z istoty bezradnej w pierwszych miesiącach życia w jednostkę niezależną. Dziecko wierzy we własne sił, walczy ze swoimi słabościami. Nic nie cieszy tak bardzo jak widok uśmiechniętego dziecka w czasie i po moim treningu. To utwierdza mnie w przekonaniu, że to co robię ma sens.
- Prawidłowy rozwój motoryczny w znaczny sposób przyczynia się do szybszego przyswajania wielu czynności intelektualnych.
- Podczas zabawy dziecko szuka przyjaciół, często porównuje się do innych współćwiczących. Przyznam, że trudno pracuje się z dziećmi, które nie potrafią wykonywać poprawnie ćwiczeń, nie bawią się w zabawy, często zamykają się w sobie, nie przyjmują żadnych argumentów oraz uwag. Dochodzi wtedy do niebezpiecznego zjawiska jakim jest izolacja, wycofywanie się z grupy. Niska samoocena, wpływa niekorzystnie na rozwój psychoruchowy. Naszym zadaniem jest indywidualne podejście do dziecka, zachęcenie go do aktywności. Nie ukrywam, że nie jest to łatwe zadanie, nie ma “złotego środka”, o którym mógłbym napisać. Z każdym dzieckiem staram się rozmawiać po treningu, dowiedzieć się dlaczego boi się ćwiczyć, spytać o obawy, czasami dziecko potrafi się otworzyć i opowiedzieć o trudnościach, których nie jestem w stanie wychwycić podczas treningów. Nie zawsze udaje mi się dotrzeć do wyizolowanego dziecka, cały czas zbieram doświadczenie, które pomoże mi w przyszłości lepiej radzić sobie z problemami integracji dziecka w grupie.
Z dziećmi w wieku 4-5 lat obowiązuje sposób prowadzenia określany mianem naśladownictwa ruchowego-demonstracja zadania ruchowego przez prowadzącego, a ćwiczący dzięki wzrokowej obserwacji , stara się wiernie naśladować ruchy. Ze starszymi dziećmi (5-6 lat) można prowadzić zajęcia ogólnorozwojowe przez tzw. opowieść ruchowa.
Przykład opowieści ruchowych
Krótki czas trwania zajęć ruchowych nie jest podyktowany małą wydolnością fizyczną dzieci, ale niemożnością koncentracji uwagi przez dłuższy czas. Mój trening trwa 60 minut i jest to czas optymalny dla tej grupy wiekowej.
Praca z dziećmi w wieku 4-6 lat jest zupełnie inna, trudniejsza niż prowadzenie zajęć ruchowych z młodzieżą szkolną. W tym wieku nie obowiązują jeszcze konwenanse ze świata dorosłych-“wypada, nie wypada coś robić”. Do każdych zajęć ruchowych należy się rzetelnie przygotować pod względem merytorycznym i praktycznym. O tym jak przygotować zajęcia ruchowe dla dzieci w wieku 4-6 lat możesz przeczytać TUTAJ.
Niekiedy przy dużej liczbie ćwiczących, dzielę grupę na dwa zespoły (ćwiczenia w formie zastępów). Optymalna liczba ćwiczących wynosi 10-12 osób, nierzadko zdarzają się treningi z grupą 20-sto osobową. Przy tak dużej grupie potrzebny jest drugi trener, który pomoże w organizacji treningu.
Na początku stresowałem się obecnością rodziców podczas treningów (nikt nie lubi być kontrolowany). Jednakże po kilku tygodniach przestałem o tym myśleć, zacząłem angażować rodziców w treningi, dzięki czemu dystans pomiędzy mną a opiekunami znacznie się zmniejszył. Czasami mam wrażenie, że rodzice bardziej przeżywają treningi niż dzieci. Często pod koniec treningu organizuję mecz rodzice – dzieci. Aktywność ta ma nie tylko wpływ na same dzieci, ale także na rodziców, którzy lepiej poznają swoje dzieci, ich potrzeby oraz oczekiwania. Rodzice angażują się w mecz nie mniej niż dzieci. Niekiedy muszę pomóc moim podopiecznym w przeprowadzeniu akcji i strzeleniu bramki, zwłaszcza gdy na bramce stoi nadgorliwy tatuś:)
Pamiętaj!
Brak przygotowania się do zajęć, nudne “sztampowe” prowadzenie spotyka się z natychmiastową reakcją ze strony ćwiczących, która manifestuje się zupełnym brakiem zainteresowania z ich strony. To od Ciebie zależy czy Twoje zajęcia będą ciekawe i efektywne, bądź kreatywny!
Trening zawsze kończę krótkim podsumowanie oraz… przybiciem “piątki” z każdym dzieckiem, staram się aby panowała pozytywna atmosfera przed, w czasie i po treningu. Gdy zapomnę przybić “piątki” (z uwagi na pośpiech, zebranie sprzętu sportowego) automatycznie zostaje zasypywany pytaniami-Panie trenerze, a będzie “piątka” na pożegnanie?
Sami widzicie, praca z przedszkolakami to mnóstwo zabawy, ale także ciężkiej pracy, jednak satysfakcja i uśmiech dziecka po zajęciach są bezcenne…