„Złap mnie, jeśli potrafisz” to jedna z moich ulubionych zabaw z rywalizacją indywidualną i grupową. Na pozór jest to zabawa o charakterze typowo szybkościowym, w której nie zawsze jednak wygrywa najszybszy…
Jak to? Kontynuuj czytanie
„Złap mnie, jeśli potrafisz” to jedna z moich ulubionych zabaw z rywalizacją indywidualną i grupową. Na pozór jest to zabawa o charakterze typowo szybkościowym, w której nie zawsze jednak wygrywa najszybszy…
Jak to? Kontynuuj czytanie →
Wracam po długiej przerwie z koszykówką na blogu. I od razu z małym zakładzikiem dla uczniów, w którym zwycięzców jest wiele. A w tym wszystkim miałem ukryty cel, dobrze przemyślany. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Za chwilę przedstawię proste wyzwanie/zakładzik z uczniami, w których mogą otrzymać bardzo dobrą ocenę lub trochę pobiegać. Każda opcja jest dobra dla mnie oraz uczniów. To nie będzie hazard, to ocena ryzyka, a pamiętajcie, że ryzyko to szansa… Kontynuuj czytanie →
Rozgrzewka to nieodłączny element każdego treningu. Dla mnie jest to kluczowy element każdej jednostki treningowej, a co za tym idzie najtrudniejszy ze względu na swoją powtarzalność. Cele treningowe mogą się zmieniać, rozgrzewka jako składowa treningu jest stała. Oczywiście, może mieć różne formy w zależności od tematu głównego, ale jest spore ryzyko pojawiania się monotonii, powtarzalności, co bezpośrednio przekłada się na jakość i efektywność zajęć ruchowych. Jeśli nasi zawodnicy źle “wejdą” w trening, to może się okazać, że ich motywacja jest na tyle niska, że nasz cel główny treningu może nie zostać w pełni zrealizowany.
Jaka jest według mnie prawidłowa rozgrzewka? Kontynuuj czytanie →
Cześć!
Szukacie zabawy ruchowej z piłkami na rozgrzewkę? Mam dla Was ciekawą propozycję zabawy, którą możecie wykorzystać w części wstępnej lekcji/treningu. Zabawa ruchowa została przez nas zmodyfikowana (pomógł mi Trener Marcin Olborski), dostosowana do naszej grupy (Łódzka Akademia Futbolu, chłopcy rocznik 2010).
Jeszcze nigdy na blogu nie rozłożyłem zabawy ruchowej na czynniki pierwsze. Od razu opisywałem na blogu środki treningowe w optymalnej wersji. Oczywiście, wcześniej musiałem przeprowadzić daną zabawę/ćwiczenie w wielu grupach wiekowych, na tej podstawie opisywałem “gotowy” środek treningowy. W niniejszym wpisie opisałem spektrum moich działań: wybranie zabawy ruchowej z piłkami, organizacja zabawy, modyfikacja, opis finalnej wersji wraz z wskazówkami organizacyjnymi.
Opisana zabawa z pozoru wydaje się łatwa w realizacji, ale należy zwrócić uwagę na kilka istotnych elementów organizacyjnych i detali. Nie zawsze wszystko udaje się za pierwszym razem, w wielu przypadkach trzeba przygotować własną wersję ćwiczenia/zabawy/gry lub całkowicie na nowo ustalić zasady i reguły. Dopracowanie zasad zabawy zajęło nam… 45 minut, co dwie głowy to nie jedna, prawda?
45 minut części wstępnej? Tak, pozwoliliśmy sobie na odrobię luzu (6 dzień obozu piłkarskiego), poza tym szukaliśmy optymalnych zasad, dzięki którym będziemy mogli w przyszłości wykorzystać zabawę w innych grupach wiekowych. Zabawę można wykorzystać jako uzupełnienie każdego treningu/lekcji. Początek treningu był nieudany, ale o tym za chwilę… Kontynuuj czytanie →
Gra na utrzymanie, czyli popularny „dziadek” często stosowany jest przez trenerów w części wstępnej treningu. Niestety, w wielu przypadkach traktowany jest po macoszemu. „A niech se grają!”, nieważne że niedokładnie, nieważne że bez celu, często na stojąco, niechlujnie. Bezsensowne marnowanie treningu. A pamiętajmy, że zły trening zajmuje tyle samo czasu…
Dla mnie wszelkiego rodzaju „dziadki” (ostatni raz używam tego określenia) to wartościowy środek treningowy, dzięki któremu zawodnicy mogą ćwiczyć podania (wewnętrzną częścią stopy, dołem, mocne i precyzyjne) i przyjęcia piłki (kierunkowe, nogą dalszą od przeciwnika), szukać gry w trójkątach, linii podania. Mogę na bieżąco korygować ich ustawienie, za każdym razem staram się im stworzyć warunki meczowe. Nigdy, ale to przenigdy nie pozwalam zawodnikom bezczynnie stać, nawet gdy są „poza” grą. Cały czas muszą szukać pozycji (linia podania), być przygotowani do gry (nisko na nogach, pozycja otwarta). Diabeł tkwi w szczegółach. Zwracamy uwagę na to JAK ROBIMY, a nie CO ROBIMY. Możesz wymyślać przeróżne modyfikacje ćwiczeń, ustawić 50 pachołków na boisku (lotnisko?), ale jak nie skupisz się na jakości wykonania, detalach to wszystko staje się mało efektywne. W prostocie siła. Lepiej mniej a dobrze, niż dużo za dużo.
I tak właśnie podchodzę do wszelkiego rodzaju gier na utrzymanie. Niby prosty, banalny środek treningowy, ale jak rzetelnie będziemy analizować grę zawodników, zwracać uwagę na szczegóły, na bieżąco korygować zachowanie dzieci, to “dziadek” (ok, ostatni raz) nie będzie tylko uzupełnieniem/wprowadzeniem do treningu, ale stanie się ważnym elementem jednostki treningowej. Kontynuuj czytanie →
Cześć, przed Wami jeden z ostatnich wpisów w tym roku kalendarzowych. Powoli zaczynam robić małe podsumowanie ostatnich miesięcy, co by nie pisać, było bardzo intensywnie. Praca w szkole + dodatkowe obowiązki w klubie spowodowały, że pisanie na blogu zeszło na trzeci plan. Na spokojnie, wkrótce wrócę do systematycznego publikowania wpisów. Dajcie mi jeszcze chwilę czasu…
Dawno na blogu nie zajmowałem się sprawami typowo szkolnymi. Nie ukrywam, że wszystkie moje działania, rozwój zawodowy idzie w kierunku zagadnień związanych z piłką nożną. Futbol to moja życiowa pasja, zresztą doskonale to widać po ilości wpisów ze “szmacianką” w tle. Praca w szkole to pewnego rodzaju odskocznia od piłki, ma to swoje plusy i minusy. W klubie sportowym mam świetne warunki do treningów, profesjonalny sprzęt sportowy, małe grupy ćwiczebne. Żyć, nie umierać. W szkole zderzam się z zupełnie inną rzeczywistością. Każdy z nas musi radzić sobie w różnych warunkach. Przyznam szczerze, że nie lubię prowadzić lekcji w małej sali gimnastycznej. Po tylu latach pracy na Orliku zrobiłem się po prostu wygodny. A może powoli brakuje mi cierpliwości? Chyba wszystkiego po trochu. Na dużym boisku nie muszę za bardzo kombinować z rozmieszczeniem zawodników, sprzętu sportowego, realizuję tylko i wyłącznie cele sportowe.
Piotrek, przestań marudzić, pokaż swoją… małą salę gimnastyczną 🙂 Kontynuuj czytanie →
Cześć!
Witam po dłuższej nieobecności! Jutro doniosę usprawiedliwienie od rodziców. 2 miesiące przerwy na blogu to długo. Za długo. Czas nadrobić zaległości. Ostatnie dwa miesiące były dla większości z nas trudnym okresem. Strajk i cała otoczka wokół polskiego szkolnictwa spowodował, że gdzieś uszło ze mnie powietrze. Szerokim echem odbiło się to na mojej jakości pracy. Odpuściłem. Skierowałem siły tam, gdzie nie trzeba. Negatywnie nakręciłem się (czytałem wszystkie artykuły związane ze strajkiem, komentarze w necie etc.) całkowicie wbrew sobie. Było, minęło. Jedziemy dalej! Wracam na wysokie obroty, Tobie też tego życzę!
Zabawa ruchowa “GA-GA” – to moje odkrycie roku, zabawa ożywiająca którą pokochali moi uczniowie. Jest prosta w organizacji, można ją (a nawet trzeba!) wykorzystać w małej sali gimnastycznej. Gwarantuję, że będą emocje! Kontynuuj czytanie →
Wspominałem wielokrotnie na blogu, że współpraca z rodzicami to kluczowy aspekt naszej pracy. Cykliczne zebrania z rodzicami, rozwiązywanie problemów na bieżąco, ustalone zasady współpracy – to działania, które tylko mogą pomóc nam w procesie treningowym. Tak, rodzice są ważnym ogniwem procesu treningowego. Możemy się na to obrażać, wypierać, ale to rodzic jest dla dziecka pierwszym trenerem, to on zaprowadza malucha na nasz trening, to dzięki jego zaangażowaniu dziecko ma szansę na rozwój sportowy (i nie tylko).
Jeśli nie robimy cyklicznych zebrań z rodzicami, nie rozmawiamy z nimi, nie edukujemy, to w jaki sposób mamy oczekiwać samych pozytywnych zachowań na meczach, treningach? Kontynuuj czytanie →
Podpowiadać czy nie podpowiadać dzieciom podczas meczu? Oto jest pytanie, które wraca jak bumerang. Czy trener powinien instruować dzieci podczas meczu, czy pozwolić na pełną swobodę podczas gry? Szukamy złotego środka, głosu rozsądku, sposobu pracy z konkretną grupą dzieci. Każdy trener ma swój warsztat pracy, inne metody treningowe, koncepcje gry. Kontynuuj czytanie →