Hej! Mam dla Was proste pytanie za pińcset złotych – jaki jest cel wychowania fizycznego? Jaka jest Twoja ostateczna odpowiedź? Każdy z nas bez chwili namysłu wymieni: kształtowanie postaw prozdrowotnych, sprawności fizycznej, nauka współpracy w grupie, przestrzeganie zasad fair play. Ze wszystkimi się zgodzę, ale moim kluczowym zadaniem jest przygotowanie do samodzielności, świadomej organizacji czasu wolnego, oraz ciągłe wpajanie dzieciom, że ich stan zdrowia zależy tylko i wyłącznie od nich. Nie zmuszę dziecka/nastolatka do ćwiczeń, aktywności fizycznej, daję im wolny wybór (małe oszustwo) – chcesz ćwiczyć? Zapraszam. Nie chcesz? Usiądź na ławce. Może jest w tym trochę manipulacji, ale możliwość wyboru dla starszego dziecka jest namiastką dorosłości, wolności.
Po skończeniu szkoły, dzieciaki nie będą już „sterowane” z zewnątrz, nikt im nie zorganizuje zajęć sportowych, nie ma co się oszukiwać, niektórzy skreślą aktywność fizyczną ze swojego codziennego słownictwa. Co mam dokładnie na myśli?
Pracuję z dziećmi 4-13 lat (4-6 lat w ŁATH, w szkole podstawowej kl. IV-VI), więc siłą rzeczy większość mojej pracy polega na sterowaniu, organizowaniu zajęć ruchowych. Zwłaszcza w tych najmłodszych grupach zajęcia ruchowe muszą być zaplanowane od A do Z, ba, wskazane jest aktywne uczestnictwo trenera. Praktycznie na każdym treningu jestem aktywny, biegam, ganiam, uciekam, prowadzę piłkę z maluchami, robię z siebie clowna w opowieściach ruchowych. Lubię to! W szkole podstawowej mam kontakt z innymi dziećmi, o innych potrzebach, wymaganiach, nie zawsze grzecznych 🙂 Od kilku tygodni, w każdy piątek dzieci mają wolną lekcję wychowania fizycznego, jakże atrakcyjną dla nich, a dla mnie, cóż, to okazja do analizowania mojej pracy. Jak definiuję wolną lekcję wychowania fizycznego?
Wolna lekcja wychowania fizycznego – dzieci same organizują jednostkę lekcyjną: wybierają dyscyplinę, zespoły, mierzą czas, zapewniają sprzęt, sędziują itd. Nauczyciel pełni rolę obserwatora.
Kiedy wolna lekcja wychowania fizycznego?
Wolna lekcja to nie jest czas wolny, nie puszczam dzieciaki w samopas, bez kontroli. Nie mylcie z lekcją w stylu „mata grajta”, czyli rzucamy piłkę, dzielimy składy, sędziujemy. Nawet w lekcji „na macie” prowadzimy grupę, jesteśmy organizatorami. Nie, nie o to chodzi. Grupa musi być gotowa, odpowiednio przygotowana, zgrana, bez podziałów i konfliktów.
W starszych grupach (kl. VI) staram się z każdą kolejną lekcją przekazywać pałeczkę organizacyjną dzieciom. Idę w cień, jestem obserwatorem, reaguje gdy jest to absolutnie niezbędne (kłótnie, konflikty, sporne sytuacje). Cały czas jestem do dyspozycji uczniów, ale to dzieci organizują lekcje wychowania fizycznego. Daję im mój wartościowy/sentymentalny zegarek do mierzenia czasu (dzieciaki wiedzą, że nie mogą go nawet zarysować), symbolicznie przekazuję im kontrolę nad lekcją.
Dlaczego wolna lekcja wychowania fizycznego to wartościowa jednostka lekcyjna?
Podczas lekcji możemy zaobserwować :
- współpracę w grupie
- relacje w klasie: kto jest liderem, organizatorem, dobrą duszą towarzystwa etc.
- organizację czasu (odpowiedni rozkład czasowy lekcji, prawidłowy pomiar czasu meczów)
- podział na zespoły (sprawiedliwy/niesprawiedliwy, czy są kłótnie, czy ktoś czuje się pokrzywdzony)
- sędziowanie (kto jest sędzią, stosunek uczniów do arbitra)
- wykorzystanie sprzętu (czy dzieci mają przygotowany sprzęt, znaczniki/szarfy dla każdej drużyny)
Zobacz również: Jak nauczyć dziecko współpracy w grupie? Gry i zabawy ruchowe oparte na współpracy?
Może Kasia, Darek, czy Kamil nie będą mistrzami w siatkówkę/piłkę nożną, może aktywność fizyczna nie będzie ich priorytetem, ale pewne umiejętności (organizacja czasu, współpraca) wyniesione z lekcji wychowania fizycznego przydadzą im się w dorosłym życiu. Często dzieciaki pytają się: Prze Pana/Trenerze, a czy to mi się przyda w życiu? Moja odpowiedź zawsze brzmi – nie wiem. Gdybym wiedział, że upadnę, to bym się położył. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co nas czeka jutro, za tydzień, nie wspominając o dalekosiężnej przyszłości. Zbyt często skupiamy się tylko na sprawności fizycznej naszych dzieci, a zapominamy o umiejętnościach, które pozwalają prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie. Lekcja wychowania fizycznego to nie trening sportowy, wyścig szczurów po kolejne pucharki i dyplomiki w gablocie u dyrekcji. Wychowanie fizyczne to proces przygotowujący młodego człowieka do świadomego prozdrowotnego życia, funkcjonowania w społeczeństwie, postępowania zgodnie z własnymi zasadami. Wolna lekcja wychowania fizycznego to ostatni etap naszej pracy, to czas refleksji nad efektami mojej edukacyjnej działalności.
Jakie są wady wolnej lekcji wychowania fizycznego?
W sali gimnastycznej dzieciaki mają ograniczony wybór dyscyplin sportowych – siatkówka, koszykówka, piłka ręczna, piłka nożna, unihokej. Skupiamy się tylko na sportach drużynowych. Nie ma miejsca, warunków aby dziecko robiło, co tylko sobie zamarzy. Oczywiście, na boisku szkolnym możemy pozwolić im na pełną swobodę – kto chce postrzelać do bramki, porzucać do kosza, pobawić się obręczą gimnastyczną, ma wolną drogę. Odpada nam jednak aspekt organizacyjny, współpraca w grupie, dzieciaki tylko i wyłącznie skupiają się na kształtowaniu sprawności fizycznej. Dzieci nieśmiałe, odizolowane zostaną wchłonięte przez liderów, ale czy w dorosłym życiu nie będą pełniły takiej samej roli? Czuję niedosyt…
W jakich grupach zastosować wolną lekcje wychowania fizycznego?
Teoretycznie w każdej grupie możecie zastosować wolną lekcję WF-u. W praktyce – w niektórych klasach naszym jedynym celem jest… spokojne dokończenie lekcji. Niestety, są takie klasy, w których konflikt goni konflikt, a dzieciaki są tak skłócone, agresywne, że o jakiejkolwiek współpracy nie ma mowy. Każdy aspekt lekcji musi być przez nas kontrolowany, oczy z tyłu głowy, a nasza umiejętność przewidywania zdarzeń na poziomie global elite (jest coś takiego?). W takich grupach nie polecam wolnych lekcji wychowania fizycznego (przynajmniej na tą chwilę).
Grupa musi być przygotowana, dojrzała, niekoniecznie wiek jest wyznacznikiem mentalnego poziomu. Optymalnym rozwiązaniem jest wprowadzenie wolnych lekcji wychowania fizycznego od VI klasy szkoły podstawowej. Z zachowaniem powyższych niezbędnych warunków. Sami musicie ocenić, czy grupa jest gotowa, możecie zrobić próbną lekcję, omówić ją z dziećmi, które same muszą wyciągnąć wnioski. Jak wyglądała moja pierwsza wolna lekcja wychowania fizycznego?
Przykład wolnej lekcji wychowania fizycznego w kl. VI.
Runda 1:
liczba uczniów: 22
miejsce: Camp Nou
czas: połowa meczu
grupa: koedukacyjna, czyli wszyscy się kochają
króciutka charakterystyka grupy: Liczna, przebojowa, rozumiejąca sarkazm, o zróżnicowanym poziomie sprawności fizycznej, zgrana, bez wyraźnych konfliktów. Współpraca w grupie na wysokim poziomie. Kilku liderów, trochę dzieciaczków, śmieszków i krejzolków. Co tu krótko pisać – pozytywna energia, aż chce się pracować!
Podczas pierwszej lekcji dzieciaki oczekiwały ode mnie organizacji zajęć, czyli prowadzenia rozgrzewki, podziału na zespoły, sędziowanie etc. Na zbiórce objaśniłem im, że dzisiaj sami dla siebie organizują lekcję, mają do dyspozycji sprzęt w magazynku, koszulki oraz mój magiczny zegarek. Pierwsze pytanie małego/dużego cwaniaczka (lubię go!): -”Nie chcę się Panu prowadzić lekcję?”. Był piątek, więc nie odpowiedziałem, brak komentarza i uśmiech…to wystarczająca riposta.
Od razu dałem im wolną rękę, wiedziałem że są na to przygotowani, wyposażeni w odpowiednią wiedzę (w końcu ich uczę, prawda?). Nie było źle! Dzieciaki podzieliły się same bez problemu (w niektórych klasach bywa z tym różnie), ustaliły w co grają, ile czasu trwa mecz, w jakiej kolejności wchodzą drużyny. Dziewczyny wybrały kosza, chłopaki – tadam, piłkę nożną. Do tej pory obyło się bez problemów, byłem zadowolony z przebiegu lekcji. Raz musiałem zareagować, bo była sporna kwestia, nie mogłem dopuścić do konfliktu między dwoma uczniami. Nie wszystkie drużyny zdążyły zagrać tyle samo, kontrola czasu sprawiła dzieciakom nie lada wyzwanie. Zwłaszcza, że niektórzy uczniowe mają problem z odczytaniem godziny z analogowego zegarka… Generacjo telefonów komórkowych , tabletów, laptopów, co zrobiłaś z naszymi dziećmi? 🙂
Nie przegap: Bezpieczne zajęcia ruchowe, czyli jak nie dać się zwariować
Dzieci nie wyznaczyły sędziego, dlatego momentami było zamieszane podczas gry, nie było jasnych sygnałów, kto rozpoczyna grę, kogo jest out. Ogólnie chaos jak w piłkarskiej lidze argentyńskiej, dobrze że obyło się bez bójek między zawodnikami, zawodnikami a sędzią, kibicami a sędzią, i Bóg wie, co jeszcze. Podchodzili do mnie chłopaki z pytaniami, ale jasno odpowiadałem, że jestem tylko obserwatorem, niech radzą sobie sami. Koniec końców, wyszło naprawdę ok! W części końcowej, podsumowałem lekcję, pochwaliłem ich, zaznaczyłem że na następnej lekcji musi być wyznaczony Pan Sędzia oraz osoba, która mierzy czas (zna się na analogowym zegarku!) i wskazuje, które drużyny muszą być na polu gry.
Tydzień później, w rundzie drugiej już było tylko lepiej. Sędzia kalosz był, osoba odpowiedzialna za czas była, drobne konflikty były, obrażanie i fochy też były, czyli samo życie. Usiadłem i obserwowałem, robiłem notatki z lekcji, zapisywałem każde zagrania dziecka, każde złe zachowania, każdy negatywny aspekt lekcji, dosłownie WSZYSTKO było w moim kajecie (pozdrowienia dla chińskich urzędników państwowych).
Żartowałem, notatki służbowe zostawmy urzędnikom w US. Wszelkie dodatkowe, niepotrzebne dokumenty działają na mnie jak różowa płachta na byka.
Moim zdaniem, lekcja wychowania fizycznego to najbardziej wartościowa jednostka lekcyjna. Dzieci przygotowują się do samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie, kształtują ŚWIADOMĄ prozdrowotną postawę życiową, uczą się współpracować w grupie. Jeszcze raz przypominam – wychowanie fizyczne to nie klub sportowy: sprawność fizyczna to jedno, umiejętności praktyczne to drugie. Gruby, chudy, niski, garbaty – to bez znaczenia, każdy powinien znaleźć dla siebie miejsce na lekcji, w grupie. Wszystko łączy się ze sobą, i mamy obraz idealnej lekcji wychowania fizycznego.
Organizujesz wolną lekcję wychowania fizycznego w swojej szkole? Chcesz się podzielić doświadczeniem, pomysłami. Śmiało pisz, czekam na Twojego mejla. Piątka!
Jeśli podobał Ci się wpis, polajkuj, udostępnij, podziel się z innymi.
Piątka!