Większość polskich szkół nie ma profesjonalnego sprzętu sportowego. Zresztą, na wszystko brakuję pieniędzy, nawet na papier ksero. Na pewne sprawy nie mamy wpływu, ale nie możemy mieć do nikogo pretensji, że nasz magazynek sportowy jest pusty. Przepraszam, do siebie możemy mieć pretensje. Niektórzy załamują ręce i narzekają. Ciągle narzekają. Koszt podstawowych przyrządów jest niewielki, przeboleję jeśli wydam kilka złotych z prywatnej kieszeni. Jeśli ma to poprawić komfort mojej pracy, to nie żal mi pieniędzy.
W kilku szkołach, w których miałem okazję pracować, nie miałem do dyspozycji talerzyków (grzybki, zresztą jak zwał, tak zwał). Przynosiłem je ze sobą. Cały sprzęt woziłem ze szkoły na trening, bagażnik zapełniony piłkami, znacznikami, pachołkami. Nie dość, że samochód cały zawalony, to i w domu potrafią pochować obręcze gimnastyczne, pachołki.
Koszt jednego talerzyka to… całe 1,5 zł. 50 sztuk to około 90 zł (z dostawą). Czy to zaporowa cena?
Talerzyki wykorzystuję do oznakowania boiska, określenia linii startu w wyścigu etc. To oczywiste. Poniżej przedstawię Wam kilka gier i zabaw, w których główną rolę “odgrywa” ww. przedmiot. Bez zbędnych modyfikacji, prostota to podstawa. Gry i zabawy możecie wykorzystać w każdym etapie nauczania, od przedszkolaka do starszaka.
Zobacz również: Trening piłki nożnej – obwód stacyjny dla dzieci U12
3,2,1 start!
Pierwszą grę wykorzystuję we wstępnej części lekcji/treningu. Ustawiam talerzyki na całym boisku. Połowę z nich ustawione jest “do góry nogami”. Dzielę zawodników na dwa zespoły. Zadaniem jednej drużyny jest ustawienie talerzyków we właściwej pozycji, a druga ma odwrotne zadanie.
W tym samym ustawieniu możemy przeprowadzić inną zabawę. Talerzyki w różnych kolorach. W ręku trzymam dwa lub trzy talerzyki. Gdy podniosę czerwony talerzyk, zawodnicy biegną jak najszybciej do czerwonych talerzyków, gdy zielony-biegną do zielonych etc. Można to na wieloraki sposób modyfikować, nie bójcie się eksperymentować.
Berek w kole
Ustawiamy talerzyki, tak aby pole zabawy było w kształcie koła. Dzieciaki poruszają się dowolnym sposobem (motywuję ich do kreatywnego działania). Na sygnał (gwizdek, klaśnięcie), biegną jak najszybciej to talerzyków. Po kilku rundach, wchodzę do zabawy i staję się berkiem. Na gwizdek, staram się złapać jak najwięcej dzieciaków, zanim dobiegną do talerzyków. Złapany robi 120 pompek. Zwiększam intensywność zabawy, dodając kolejnego berka (może być ich więcej). To ustawienie talerzyków daję nam wiele możliwości.
Czas na grzybobranie!
Uwielbiam tą zabawę! Jest bardzo prosta, ale szalenie atrakcyjna dla wszystkich uczestników. Rozrzucamy wszystkie talerzyki po całej sali. Dwie lub trzy drużyny ustawiamy na linii startu. Na gwizdek, każdy z uczestników biegnie po talerzyki (za każdym razem mogą wziąć tylko JEDEN talerzyk). Wygrywa drużyna, która zbierze więcej muchomorków. Jeśli jest nieparzysta ilość uczestników, uczestniczę w zabawie. Proste, prawda?
Zagrasz w kółko i krzyżyk?
Gra pojawiła się na moim blogu jakiś czas temu. Małe przypomnienie dla wszystkich zapominalski oraz dla tych, którzy są ze mną od niedawna.
Ustawiamy 9 talerzyków obok siebie, tworząc pole gry. Uczniowie ustawieni w rzędach naprzeciw siebie. Każdy uczeń trzyma koszulkę (każdy rząd ma inny kolor znacznika). Na gwizdek pierwsze osoby z rzędu biegną do talerzyka i kładą na nim koszulkę, wracają na linie startu. Następna osoba (wykonuje to samo zadanie) startuje dopiero, gdy poprzednia przekroczy linię startu. Kolejne osoby startują i „przestawiają” koszulki na talerzykach, tak aby utworzyć linię, składającą się z trzech jednakowych koszulek. Poprzez grę kształtujemy szybkość, zwinność, oraz logiczne myślenie. Dobra zabawa gwarantowana!
Nie przegap: Gry i zabawy ruchowe. Witaj w balonowym świecie!
Jak sami widzicie, zastosowań talerzyków jest wiele. Przedstawiłem tylko kilka pomysłów, jak je wykorzystać podczas lekcji/treningu. Dla mnie to obowiązkowy sprzęt, bez którego nie ruszam się z domu. Na szczęście, talerzyki mało ważą. Może mój samochód jeszcze trochę wytrzyma:)